poniedziałek, 16 czerwca 2014

Od Tary do Zayn'a - Początek

Ostrożnie podkradałam się do pobliskiego stada, albo raczej upatrzonej przeze mnie sarny.
Zwierzę powoli wlekło się za stadem utykając na zranionej nodze.
Jeszcze tylko trochę....Jeszcze chwilkę...Sekundę.... I...
I już miałam atakować gdy zza pobliskiego drzewa wyskoczył szaro-biały wilk płosząc stado.
- Kim jesteś? - zapytałam
- Mam na imię Zayn ,a ty?
- Tara. Mogę wiedzieć co robisz na terytorium mojej watachy?
- Oh. Wybacz, nie wiedziałem, że to Twoje tereny... - Zayn wydał się zawstydzony i nie pewny swojej pozycji
- Spokojnie, masz wybór jeśli dołączysz do mojej watachy możesz zostać. Ale jeśli postanowisz odejść, będziesz musiał opuścić moje terytorium - powiedziałam stanowczo
- Zostanę, dziękuje - odpowiedział patrząc na mnie uważnie - Ile jest wilków w Twojej watasze?
- Ja, Ty i moja córka, Klara - odpowiedziałam na co Zayn skinął głową - Chodź, tutaj nic już nie upolujemy- dodałam idą w kierunku wyjścia z lasu
- Gdzie idziesz? - zapytał Zayn drepcząc obok mnie
- Na polanę Życia, tam będzie trudniej polować...ale zresztą zobaczysz - powiedziałam
10 minut później...
- Jesteśmy - szepnęłam nakazując Zayn'owi się zatrzymać, sama zas rozglądałam się przez chwilę po stadzie
- Tamta - podpowiedział Zayn kierując moją łapę na sarnę 

- Nie - pokręciłam głową - Musimy zapolować na coś większego, naprzeciwko ciebie
- Nie. Nie damy rady. To dorosły, silny, młody jeleń. Ma na oko 3 lata.
- Ile wilków potrzeba, żeby upolować tego jelenia? - zapytałam - Czy jeśli Klara do nas dołączy...
- Powinno się udać.
- Skąd tyle wiesz?
- Jestem tropicielem.
- Zostań tu. Przyjdę z Klarą - nakazałam na co Zayn nie dostrzegalnie skinął głową